Jest faktem, że w przyrodzie znajduje się wiele surowców, sił i darów, które umożliwiają człowiekowi życie na Ziemi. Jednym z nich jest oczywiście woda, niezbędna do życia nie tylko człowieka, ale również istot, które może on wykorzystać jako własne pożywienie. Niestety, zamiast rozważnie korzystać z tego i innych dobrodziejstw, ludzie przyzwyczaili się do wyzyskiwania naturalnego potencjału planety dla własnych korzyści, jakby zapominając o tym, że tylko prawidłowo funkcjonująca przyroda zapewni im miejsce do bezpiecznego zamieszkiwania. Morska katastrofa ekologiczna to zjawisko, które z początku nie jest zbyt silnie przez człowieka odczuwalne i być może dlatego jest tak dalece ignorowane. Jednak wskutek takiego zdarzenia harmonia naturalnych wodnych ekosystemów zostaje poważnie zachwiana, a czasem nawet bezpowrotnie zniszczona. Doprowadzają do niej różnego rodzaju aktywności, podejmowane przez człowieka.
W imię realizacji własnych wizji
Chęć spełniania własnych ambicji, leżąca w naturze człowieka, obiektywnie rzecz biorąc nie jest niczym złym, jednak niewłaściwie ukierunkowana, napędzana żądzą urealnienia egocentrycznych interesów może być bardzo niebezpieczna. Licznych dowodów popierających taką tezę dostarcza historia ludzkości, będąca nie tylko dziejami konfliktów, ale również opisem negatywnych skutków postępu technologicznego. Podczas prowadzenia wojen, kategoria taka jak katastrofa ekologiczna schodziła na dalszy plan. Jednak posługując się chociażby przykładem Morza Bałtyckiego, można obecnie dowieść, jak wielkie szkody wyrządzono wskutek II wojny światowej również naturze, wśród której żyją obecnie kolejne pokolenia. Mimo, że od zakończenia wojny minęło ponad 70 lat, zatopione w głębinach, korodujące bomby i pociski oraz niebezpieczne substancje w rodzaju iperytu, arsenu i tabunu, wciąż zatruwają tutejszy ekosystem, utrudniając rozwój biologicznego życia w tych rejonach i wciąż grożąc zdrowiu ludzkiemu. Taka katastrofa ekologiczna to bowiem powód, dla którego ryby żyjące w morzu mają poważne wady genetyczne i jako pożywienie dla człowieka stanowią realne zagrożenie. Pomimo tego, że groźba wojny totalnej, podobnej do tej z połowy ubiegłego wieku wydaje się zażegnaną możliwością, ludzie wciąż posiadają inny sposób zagrażania morskim głębinom skażeniem. Mowa o międzynarodowym transporcie, dotyczącym zarówno przewożenia towarów, jak też ludzi. Droga morska jest obecnie zarezerwowana raczej dla przesyłek przemysłowych, przez co niebezpieczeństwem są uszkodzenia, prowadzące do uwolnienia chemicznych substancji do wody. Jednak katastrofa ekologiczna może być spowodowana każdym wypadkiem komunikacyjnym, który uderzy bezpośrednio w przestrzeń morską. Wystarczające zagrożenie stanowią same paliwa.
Ruchy ekologiczne
Fakt, że każda katastrofa ekologiczna to nieodwracalne rujnowanie naturalnego środowiska, starają się uświadamiać różnego rodzaju ruchy ekologiczne. Poprzez prowadzenie kampanii informacyjnych, przeprowadzanie spektakularnych akcji protestacyjnych czy pisanie petycji, starają się one zwrócić uwagę osób odpowiedzialnych za takie działania na to, że wyrządzają w ten sposób krzywdę samej ludzkości, a przyszłość Ziemi stawiają pod znakiem zapytania. Organizacje wpisujące się w ten nurt podkreślają szczególnie mocno, że skażenie biologiczne to coś, z czym przyroda samodzielnie nie potrafi sobie poradzić i jest całkowicie skazana na ludzką łaskę. Ruchy tego rodzaju zajmują się między innymi działaniem na rzecz zachowania gatunków zwierząt, które są zagrożone wymarciem z powodu zmian dokonanych w środowisku wodnym przez różnorodne skażenia.
Niebezpieczne eksperymenty jądrowe
Najpoważniejsza katastrofa ekologiczna, dotykająca również morskie tonie, odnosi się do nieodpowiedzialnego gospodarowania substancjami radioaktywnymi. Związane z tym niebezpieczeństwa groziły światu zwłaszcza w drugiej połowie XX wieku, w czasie tak zwanej zimnej wojny. Wówczas to funkcjonowały ośrodki, w których prowadzono badania prowadzące do opracowania broni jądrowej. Sam fakt pracowania nad tego rodzaju substancjami jest wątpliwy w swej wartości moralnej, jednak podejmowanie prób atomowych w środowisku naturalnym również trudno nazwać czynem rozsądnym. Jak dziś wiadomo, wskutek działań podejmowanych przez radziecką flotę jądrową, radioaktywnemu zanieczyszczeniu uległo między innymi Morze Barentsa, należące do Oceanu Arktycznego.