Tragedie morskie o największej skali

Odkąd człowiek rozpoczął próby pokonywania coraz większych dystansów drogą morską, jego wysiłki regularnie niweczyły niepomyślne okoliczności. Przeszkody stojące na drodze śmiałków przemierzających wodne szlaki leżały zarówno w sferze konstrukcji statków lub też wyłaniały się jako elementy charakterystyczne dla danej przestrzeni geograficznej. Największa katastrofa morska to kategoria, powstająca w wyniku przeanalizowania wszystkich danych, dotyczących wypadków dokonujących się na morzu. Możliwe jest odniesienie jej do różnych kontekstów, to znaczy branie pod uwagę liczby śmiertelnych ofiar nieszczęścia, wartości poniesionych wskutek niego strat materialnych czy też stopnia skażenia środowiska naturalnego.

Titanic – statek-symbol

Największa katastrofa morska, jaka miała miejsce w historii świata, to według większości ludzi zatonięcie statku pasażerskiego Titanic. Ta obiegowa opinia utrzymała się głównie dlatego, że u progu XX wieku statek ten był opisywany jako najwspanialsza zdobycz ludzkiej myśli technicznej. Ten brytyjski okręt imponował wówczas swoimi rozmiarami, luksusowym wyposażeniem oraz ofertą przewiezienia swoich pasażerów przez Atlantyk – z Wielkiej Brytanii do Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Rejs zakończył się jednak tragicznie, po pokonaniu 2/3 zaplanowanej trasy, wskutek zderzenia statku z górą lodową. Jak ujawniono później, statek posiadał też inne wady konstrukcyjne, do których wówczas się nie przyznano. Konstrukcja, która oficjalnie uchodziła za dowód geniuszu inżynieryjnego, nie zdołała oprzeć się naturalnej przeszkodzie, postawionej na jej drodze i udowodniła, jak wielka odpowiedzialność spoczywa na twórcach tego rodzaju obiektów transportowych, wykazała też konieczność unowocześnienia przepisów regulujących bezpieczeństwo na morzu. Spośród grona pasażerów i załogi, czyli liczby ponad 3 tysięcy ludzi, katastrofę przeżyło niespełna siedemset kobiet z dziećmi, którym udało się dostać na szalupy ratunkowe. Nie była to największa katastrofa morska w statystycznym, ściśle liczbowym znaczeniu. Wywarła jednak na tyle ogromne wrażenie na światowej opinii publicznej, że za taką właśnie popularnie uchodzi. Losy załogi i pasażerów pechowego rejsu z 1912 roku stały się kanwą dla scenariuszy licznych filmów fabularnych, w tym tego najsłynniejszego z 1999 roku, nakręconego z ogromnym rozmachem i przy użyciu wielkich nakładów finansowych, laureata jedenastu oscarowych statuetek.

Wielkie katastrofy w czasach powojennych

W czasach najnowszych największa katastrofa morska zyskuje znacznie większe rozmiary, niż symboliczna tragedia wspomnianego transatlantyku. W 1987 roku ogromne żniwo ludzkich istnień zebrała tragedia, jaka rozegrała się z udziałem filipińskiego promu pasażerskiego. W wyniku zderzenia z inną jednostką pływającą, życie straciło 4386 osób uczestniczących w rejsie. Pod względem liczby ofiar była to największa katastrofa morska, jaka rozegrała się nie tylko w tym rejonie, ale również w historii powojennego świata.

Największa katastrofa morska dotycząca powojennej polskiej floty rozegrała się stosunkowo niedawno, bo w 1993 roku. W połowie stycznia miał miejsce pechowy rejs promu kolejowo-samochodowego o nazwie Jan Heweliusz. Okręt wyruszył w planowaną trasę, pomimo tego że już podczas wodowania w porcie miał już pewne problemy techniczne. z utrzymaniem statecznej pozycji na lustrze wody. Co więcej, również przed wypłynięciem, załoga zmagała się z awarią furty rufowej, a czas poświęcony próbie naprawy chciano później nadrobić, rozwijając większą prędkość statku podczas rejsu. Napotkany po drodze sztorm przypieczętował losy statku i załogi – jednostka zatopiła się, a wyskakujący w morską toń marynarze tracili życie podczas zmagań z żywiołem. Liczba ofiar tej katastrofy to 55 osób.

Leave a Reply