Huragan Okeechobee z 1928 roku

Huragan Okeechobee to jeden z największych i najtragiczniejszych w skutkach huraganów, które przeszły przez terytorium Stanów Zjednoczonych. Przeszedł trasą od wysp Bahama do Florydy niszcząc jej terytorium. W sumie zginęło ponad 4 tysiące ludzi. Ilość ofiar trudno jednak dokładnie oszacować. Zaś straty materialne sięgnęły 100 milionów dolarów. Nazwa huraganu wywodzi się od jeziora Okeechobee, które było niedostatecznie zabezpieczenie wałami przeciwpowodziowymi. Ich przerwanie doprowadziło do zalania sporych terenów, a tym samym doprowadziły do ogromnych zniszczeń. Jezioro Okeechobee znajduje się na Półwyspie Floryda. Huragan został dostrzeżony przez statek w okolicach Gwadelupy, nabrał już potężnych rozmiarów, gdy zbliżył się do Wysp Karaibskich, następnie huragan uderzył w Portoryko, gdzie raporty donosiły o sile wiatru sięgającej 260 kilometrów na godzinę. Znamienne jest, że w Portoryko zostały doszczętnie zniszczone nawet urządzenia pomiarowe, które mogłyby tę prędkość potwierdzić. Nie do końca wiadomo więc, czy był to najsilniejszy z huraganów, czy nie. Należy jednak niewątpliwie do czołówki. W czasie przejścia nad Portoryko huragan miał ogromne rozmiary, a jego średnica wynosiła niemal 400 kilometrów. Znad Karaibów huragan przeniósł się nad wyspy Bahama, następnie nad Florydę. Ostatecznie dotarł aż nad Kanadę. Pierwszym miejscem, gdzie huragan doprowadził do dużych zniszczeń była Gwadelupa, gdzie zginęło około tysiąca ludzi. Huragan przemieszczał się szybko, nie wszystkie miejsca zostały w porę ostrzeżone. Były więc kolejne ofiary śmiertelne, nie mówiąc już o doszczętnie zniszczonych miastach. Stosunkowo szybko o zagrożeniu dowiedzieli się mieszkańcy Portoryko, co pozwoliło im na przygotowanie się do zbliżającej się katastrofy. I tu jednak zginęło kilkaset osób (jest to liczba niewielka w porównaniu z wielkością zagrożenia, mogło zginąć nawet kilka tysięcy osób). Huragan przechodząc nad Portoryko otrzymał nazwę od aktualnego święta, które tam akurat obchodzono: święta świętego Filipa. Stąd czasem huragan Okeechobee nazywa się huraganem San Felipe Segundo. Do przejścia cyklonu dość dobrze przygotowały się również Bahamy, zginęło tylko kilkanaście osób, które akurat były na pokładzie porwanego i zatopionego statku. Największe zniszczenia dotyczyły jednak Florydy. Silne wiatry i przypływ doprowadziły do zniszczenia wielu budynków, uszkodzenia linii energetycznych. Szczęśliwie, że na części terenów ostrzeżenie o zagrożeniu doszło dosyć szybko. Największe zniszczenia i straty dotyczyły natomiast okolic jeziora Okeechobee. Wynikało to z faktu, że ostrzeżeni ludzie wrócili do domów, gdy sztorm nie nadszedł w oczekiwanym momencie. Niesłusznie założono, że zagrożenie minęło. Przerwanie wałów przeciwpowodziowych wokół jeziora doprowadziło do zalania ogromnych obszarów. Ludzie nie mieli szans w walce z żywiołem, a wiele zwłok zostało przez wodę przeniesionych na mokradła i nigdy nie wyłowionych (nie mówiąc już o identyfikacji). Ponieważ powódź była trudna do usunięcia, zaistniały spore problemy i opóźnienia związane z odbudowa okolicy po katastrofie. Ludzie długo pozostali bez dachu nad głową. Ze względu na czasy, w których nadszedł ten huragan, a więc początek XX wieku, trudno zarówno o pełne dane o startach, jak i ich naprawie. Znamiennym jest także fakt, że straty dotyczyły w dużej mierze osób uboższych, a równocześnie czarnoskórych. Mniej dbano także o pochowanie osób czarnoskórych, a pomnik upamiętniający ofiary stoi na miejscu masowego grobu, jednak przeznaczonego tylko dla osób białych. Ta wyraźna dyskryminacja doprowadziła do kolejnych problemów i napięć w tym rejonie na tle rasowym. Starano się jednak wyciągnąć wnioski. Po tym wydarzeniu starano się zapobiec kolejnym katastrofom. Dlatego też zaczęto starania o budowę solidniejszych domów oraz silniejszych wałów przeciwpowodziowych.

Leave a Reply